Do zdarzenia doszło w lipcu 2021 roku w centrum Katowic, a śledczy po zebraniu materiału dowodowego oskarżyli 33-letniego Łukasza T. o zabójstwo i usiłowanie zabójstwa trzech kolejnych osób.
Dobiega końca proces mężczyzny. Przed katowickim sądem wygłoszono mowy końcowe prokuratora i pełnomocniczki oskarżycieli posiłkowych w procesie kierowcy autobusu. Śledczy twierdzą, że oskarżony celowo wjechał w grupkę osób i nieprawdą jest, że ich nie widział. Łukasz T bronił się tłumacząc, że był to wypadek i obawiał się agresywnego zachowania osób na jezdni, które wdały się w bójkę.
Zdaniem śledczych, nieprawdą jest, że Łukasz T. czuł się zagrożony zachowaniem tłumu, który próbował dostać się do środka i dlatego nacisnął na gaz. Przed potrąceniem 19-letniej Barbary było tylko jedno kopnięcie w drzwi - po potrąceniu pierwszej z kobiet.
Dodatkowo śledczy oskarżyli go o prowadzenie miejskiego autobusu pod wpływem środka działającego podobnie do alkoholu – miał zażyć m.in. tramadol, co jest równoznaczne z kierowaniem w stanie nietrzeźwości. Łukasz T. od 2010 do 2016 roku leczył się psychiatrycznie, był po próbie samobójczej i już wcześniej przejawiał agresywne zachowania. Pełnomocniczka oskarżycieli posiłkowych wnioskowała o zasądzenie od oskarżonego zadośćuczynienia dla narzeczonego i dzieci zmarłej Barbary – łącznie 220 tysięcy złotych.
Łukasz T. nie przyznał się do winy, na następnej rozprawie, 26 września, sąd wysłucha mów obrońców i oskarżonego. Później ogłosi wyrok.
Autor: Joanna Opas /kh/