Radio Katowice
Radio Katowice / Gość Radia Katowice – rozmowa dnia
Dyrektorka Silesia Film E. Sadkowska: "Strefa interesów" ma duże szanse na Oscara za dźwięk. Rozmowa dnia
06.03.2024
07:30:00

Mateusz Franczyk/Radio Katowice

Koprodukowany przez Instytucję Filmową Silesia Film obraz "Strefa interesów" w reżyserii Jonathana Glazera ma duże szanse na zdobycie Oscara za najlepszy dźwięk — stwierdziła na antenie Radia Katowice dyrektorka Silesia Film Ewa Sadkowska. "To film, który rozgrywa się w sferze dźwięku" — podkreśliła.

Produkcja opowiada historię rodziny komendanta obozu w Auschwitz-Birkenau Rudolfa Hössa, mieszkającej podczas wojny w domu z ogrodem tuż obok obozu. W filmie obozu jednak nie widać - podkreśliła szefowa Silesia Film. "Jeżeli myślą państwo, że pójdą na film okrutny, gdzie będzie pokazany obóz w Auschwitz, tego kadru nie ma w ogóle" — podkreśliła. Ewa Sadkowska pytana przez prowadzącego rozmowę Łukasza Łaskawca o to, co jeszcze może zaskoczyć widzów podczas seansu, powiedziała, że "warstwa wizualno-muzyczna, ale też emocjonalna". Obraz — jak dodała — pokazuje "nastawienie rodziny komendanta w idyllicznych warunkach w granicy obozu, codziennie obcujących ze śmiercią, w cudownym ogrodzie".  To "idylla na pograniczu ze śmiercią i okrucieństwem", to "efekt wyparcia" — podsumowała.

Tegorocznych zdobywców Oscarów - nagród Amerykańskiej Akademii Filmowej, poznamy w nocy z niedzieli na poniedziałek polskiego czasu. "Strefę interesów" nagrano w całości w Polsce, między innymi w gmachu urzędu wojewódzkiego w Katowicach. Film zdobył pięć nominacji, także dla najlepszego filmu. W tej kategorii powalczy między innymi z "Oppenheimerem", "Barbie" czy "Anatomią upadku".

Widzowie w Polsce będą mogli obejrzeć film od piątku. Wtedy trafi do kin.

Ruszył nabór wniosków do Śląskiego Funduszu Filmowego

Można już składać wnioski do kolejnej edycji konkursu na dofinansowanie produkcji filmowej ze środków Śląskiego Funduszu Filmowego prowadzonego przez Instytucję Filmową Silesia Film. "Dokonujemy naboru w trzech kategoriach: do fabuł, dokumentów i animacji" — wyjaśniła dyrektorka Silesii Film.

Obrazów, które powstały dzięki wsparciu funduszu, jest wiele. To między innymi "Chleb i sól" Damiana Kocura nagrodzony na festiwalach w Wenecji, Gdyni czy Kairze, wyróżnione na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni "Strzępy" Beaty Dzianowicz oraz wielokrotnie nagradzany na międzynarodowych festiwalach dokument Łukasza Kowalskiego "Lombard". "Lubimy debiuty, ale w przypadku Beaty Dzianowicz trudno mówić o debiucie, bo jest już od dawna na ekranach w tej lub innej formie. Film doceniony" — mówiła Ewa Sadkowska. Skomentowała także pozostałe produkcje. Obraz Damiana Kocura, jak stwierdziła, "poszedł jak burza", a "Lombard" Łukasza Kowalskiego odnosi kolejne sukcesy.

Ewa Sadkowska zdradziła na antenie Radia Katowice, że powstają już kolejne filmy. W poprzednim naborze wsparcie otrzymała Kasia Adamik z filmem 'Zima pod znakiem wrony" na podstawie opowiadania Olgi Tokarczuk "Profesor Andrews w Warszawie". Produkuje go Olga Chajdas. "Myślę, że to będzie mocny film" — przyznała rozmówczyni Radia Katowice. Szefowa Instytucji Filmowej Silesia Film nie spodziewa się jednak premiery w tym roku.

Nabór wniosków na wsparcie z Funduszu potrwa do 19 marca.


Państwa i moim gościem w środowy poranek w Radiu Katowice jest dyrektorka Instytucji Filmowej Silesia Film Ewa Sadkowska. Dzień dobry.

Witam państwa serdecznie.

Pani dyrektor, od piątku w polskich kinach będzie można oglądać „Strefę interesów” w reżyserii Jonathana Glazera. To amerykańsko-brytyjsko-polski film koprodukowany  przez Silesia Film, który przypomnę, walczy o Oscara w pięciu kategoriach. Film doceniono już  Grand Prix na festiwalu w Cannes, zdobył także trzy nagrody BAFTA. Zastanawiamy się w redakcji dlaczego polska premiera będzie dopiero 8 marca a widzowie w innych częściach świata mogli już ten film zobaczyć? W Wielkiej Brytanii jest już wyświetlany od jakiegoś czasu. Jak to funkcjonuje?

Wiecie państwo, filmy to jest cała polityka dystrybucyjna i ogólnie polityka co puścić, kiedy. Przed Oscarami, przed Cannes musi być pewne okienko żeby film mógł się zakwalifikować do danych konkursów. „Strefa interesów” jest również ofiarą, albo nie, tejże polityki dystrybucyjnej.

To teraz sobie porozmawiamy o tym filmie. W nocy z niedzieli na poniedziałek nasza uwaga będzie oczywiście skupiona na gali wręczenia Oscarów. „Strefa interesów” ma pięć nominacji, tak jak przed chwilą mówiliśmy, w tym dla Najlepszego filmu. Wierzy pani że się uda, że mieszkańcy województwa śląskiego będą mogli mówić, że nagrodę zdobył film nagrywany między innymi w gmachu Urzędu Wojewódzkiego w Katowicach?

Wierzę głęboko. Pięć to naprawdę nie jest mało. Wydaje mi się, że przynajmniej jeden Oscarek nam się trafi. Nie jestem przesądna, nie chcę mimo wszystko zapeszać.

To w której kategorii, myśli pani że się uda?

Powiem tak, minimum: dźwięk. To jest film niesamowity, film który się rozgrywa tak naprawdę w sferze dźwięku. Obozu nie ma, nie widać. Nie chcę państwu tutaj spoilerować, natomiast jeśli myślicie państwo, że pójdziecie na film okrutny, gdzie będzie pokazany obóz Auschwitz – tego kadru nie ma w ogóle.

Ja przypomnę, film opowiada o rodzinie komendanta obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau próbującej ułożyć sobie w domu z ogrodem, który znajduje się tuż obok obozu. Co jeszcze w tym filmie może nas zaskoczyć?

Warstwa wizualno-muzyczna, ale też taka warstwa emocjonalna. Nastawienie rodziny komendanta w idyllicznych warunkach, właściwie w granicy obozu, codziennie obcujących ze śmiercią, w cudownym ogrodzie: pachnące kwiaty, basen. Idylla na pograniczu ze śmiercią i z okrucieństwem. To jest niesamowite, czyli efekt wyparcia.

Pozostałe filmy nominowane do Oscara w kategoriach, w których o statuetkę walczy „Strefa interesów”, to także mocne pozycje. Która produkcja według pani może okazać się największym zwycięzcą tegorocznej ceremonii?

Trudno mi prorokować, ale myślę że może „Oppenheimer”?

Takie też są opinie różnych ekspertów. Dlaczego „Oppenheimer” właśnie?

Temat nośny, temat aktualny. Poza tym masowa produkcja, efekty, ale też mądry film. Ja na ten film poszłam z moją córką piętnastoletnią. Ponad trzy godziny. Córka wyszła poruszona. Myślę, że trafia.

Ceremonia wręczenia Oscarów odbędzie się w nocy z niedzieli na poniedziałek polskiego czasu. Nasze oczy będą oczywiście skupione na Dolby Theatre w Los Angeles. Teraz w naszej rozmowie trochę o naborze do Śląskiego Funduszu Filmowego prowadzonego przez Instytucję Filmową Silesia Film. Ruszył wczoraj, o czym informowaliśmy na antenie Radia Katowice. O dofinansowanie mogą ubiegać się projekty powiązane z województwem śląskim tematycznie, poprzez miejsce realizacji lub twórców. Kto może się zatem ubiegać o to dofinansowanie? Czy już jest zainteresowanie? Zgłosili się pierwsi chętni?

Zainteresowanie jest, owszem. Jeszcze dodam, że tak naprawdę, to są trzy kategorie, bo dokonujemy naboru do fabuł, do dokumentów i do animacji. Jak „Lombard” pokazuje, dokument to jest naprawdę czarny koń tego naboru.

Tych filmów, które powstają dzięki temu funduszowi jest sporo i zdobywają wiele nagród, chociażby „Chleb i sól” Damiana Kocura nagrodzony między innymi na festiwalach w Wenecji, Gdyni czy Kairze, albo wyróżniony na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni „Strzępy” Beaty Dzianowcz.

Tak. To świetne filmy. My bardzo lubimy debiuty. W przypadku Beatki trudno mówić o debiucie, bo jest już od dawna na ekranach w tej lub innej formie, no ale naprawdę film doceniony. Tak samo Damian Kocur – film po prostu poszedł jak burza. Wspomnę jeszcze tutaj jeszcze raz Łukasza Kowalskiego i „Lombard”, już teraz z sociali dowiadujemy się o kolejnych sukcesach.

A czy może pani zdradzić, jakie kolejne produkcje powstają?

A mogę. Poprzedni nabór, to była Kasia Adamik z filmem „Zima pod znakiem wrony” na podstawie opowiadania Olgi Tokarczuk, produkuje Olga Chajdas. Myślę, że to będzie też mocny film.  

Premiera w tym roku?

Nie sądzę. Jednak produkcja trwa. Same zdjęcia to jest jedno a później jednak ten film trzeba obrobić.

Moim i państwa gościem jest dyrektorka Instytucji Filmowej Silesia Film Ewa Sadkowska. Pani dyrektor, teraz w naszej rozmowie temat kin studyjnych. Silesia Film prowadzi je w pięciu lokalizacjach, trzy kina są w Katowicach i po jednym w Raciborzu, i w Żywcu. To ostatnie, kino „Janosik” w Żywcu otrzymało ostatnio 50 tysięcy złotych ministerialnego dofinansowania na poprawę jakości warunków projekcji poprzez zakup nowego wyposażenia. To chyba oznacza, że kina studyjne mają się dobrze, skoro planuje się inwestycje? Czy to jest po prostu uzupełnienie jakiś braków?

Braki są cały czas. Ta nasza, że tak powiem, flota kinowa jest niedoposażona, te budynki są stare, więc po prostu kombinujemy jak się da. Składamy wnioski. Trudno mi jest nawet wymienić ile żeśmy zrobili w ciągu ostatnich czterech lat, ale to są nowe projektory. To są nowe projektory w „Kosmosie”, w „Rialcie”, w ostatnim roku w „Światowidzie”. Teraz będziemy aplikować o nowy projektor do kina w Żywcu. To są setki tysięcy tak naprawdę, więc musimy kombinować, składać wnioski i przynajmniej liczyć na to, że połowę dofinansowania dostaniemy z ministerstwa a o drugą połowę uśmiechamy się do pana marszałka.

Kina studyjne mają poważną konkurencję, to są wielkie sale kinowe na przykład w centrach handlowych, jak zatem mogą przyciągać widzów?

Wydarzenia, wydarzenia, wydarzenia. Spotkania.

Nie tylko filmy.

Nie tylko filmy. Przed naszą rozmową wspomniałam panu wczoraj, sukces „Muru” Kasi Smutniak, z jej obecnością - po prostu pełne kino. Wie pan, ja ostatnio bardzo się cieszę bo na co nie pójdę do moich kin to muszę siadać na dostawce albo stoję, albo gdzieś tam bokiem. Po prostu kombinujemy, ale też mamy szeroki wachlarz od „Kina Azji” w kinie „Kosmos” po nowy cykl „Sztuka w centrum” w „Rialcie”, gdzie będziemy mówić o artystycznych wartościach i o artystycznych zjawiskach, które w Katowicach mają miejsce i nigdzie indziej. Plus „Światowid” –  kino  wrażliwe, kino otwarte na człowieka, projekcje z audiodeskrypcją. Wczorajsza rozmowa z Kasią Smutniak była tłumaczona na polski język migowy. Naprawdę staramy się myśleć o tym co dać państwu żebyście mieli państwo coś więcej niż tylko zwyczajny film.

Czy takie kina mogą przyciągnąć też najmłodszych widzów, dzieci?

Oczywiście.

Bo w kinach studyjnych często pojawiają się filmy, można powiedzieć, wymagające.

Oczywiście. Kino „Kosmos” to jest całe kino dla dzieci, otwarte dla dzieci. My oczywiście uwielbiamy animacje ze Studia Filmów Rysunkowych, jesteśmy trochę oldskulowi, ale uważamy, że to naprawdę nic złego jak dzieci sobie zobaczą „Uszatka” albo „Reksia” - ikony polskiej animacji. Do tego zawsze staramy się przygotować jakieś ciekawe warsztaty. Jak najbardziej pracujemy z dziećmi i kino „Kosmos” jest dedykowane dla dzieciaków i dla młodzieży również.

Moim i państwa gościem w Radiu Katowice była dziś Ewa Sadkowska dyrektora Instytucji Filmowej Silesia Film. Bardzo dziękuję za spotkanie i myślę, że czekamy na kolejną rozmowę w przyszłym tygodniu kiedy będziemy mogli już mówić o oscarowych sukcesach. 

Dziękuję serdecznie. Było mi bardzo miło.



Radio Katowice / Audycje / Gość Radia Katowice – rozmowa dnia
Gość Radia Katowice – rozmowa dnia
 
 
 07:40
 

Zawsze jesteśmy w centrum wydarzeń. Dyskutujemy o problemach ważnych dla kraju i regionu. Zadajemy trudne pytania, zmierzamy do sedna sprawy. Wykładamy kawę na ławę.

Zobacz także Gość Radia Katowice – rozmowa dnia

Autopromocja
Kontakt

Polskie Radio Regionalna Rozgłośnia w Katowicach
Radio Katowice SPÓŁKA AKCYJNA w likwidacji
ul. Ligonia 29, 40-036 Katowice
tel. +48 32 2005 400, fax +48 32 2005 581
e-mail: sekretariat@radio.katowice.pl
NIP 634-00-20-312
konto: ING BSK SA O/Katowice
IBAN: PL 57 1050 1214 1000 0007 0006 0692
Kod BIC (Swift): INGBPLPW
Redaguje zespół: Redakcja Nowych Mediów
tel. +48 32 2005 525, +48 32 2005 487
e-mail: radio@radio.katowice.pl

Copyright © by Polskie Radio Regionalna Rozgłośnia w Katowicach Radio Katowice SA