Rząd wprowadzi w poniedziałek, 16 września, stan klęski żywiołowej na terenach dotkniętych powodzią. Jak mówił w Radiu Katowice wojewoda śląski Marek Wójcik oznacza to, że wojewodowie będą mieć więcej uprawnień.
"Będą mogli wydawać wiążące polecenia organom samorządu terytorialnego, jak również podejmować pewne decyzje, związane z zajęciem sprzętu, wydawać polecenia mieszkańcom, na przykład związane z ewakuacją. Te stany będą miały znacznie większe znaczenie w województwach dolnośląskim i opolskim - u nas to raczej będą działania, związane z usuwaniem skutków tych nawalnych opadów deszczu."
Wojewoda śląski dodał, że na razie jednak nie przewiduje korzystania ze szczególnych prerogatyw, związanych z wprowadzeniem stanu klęski żywiołowej. Marek Wójcik stwierdził, że sytuacja może się zmienić, gdyby doszło do jakichś sytuacji kryzysowych.
"Myślę, że będziemy wykorzystywali te narzędzia, by przyspieszyć proces usuwania skutków powodzi. Osoby poszkodowane w wyniku powodzi mogą liczyć na pomoc" - mówił w Radiu Katowice wojewoda śląski Marek Wójcik. Jak dodał to zapomogi oraz pieniądze na odbudowę czy remont domów.
"Mieszkańcy, którzy ucierpieli w wyniku tych zdarzeń mogą składać do samorządów wnioski o taką zapomogę do 6 tysięcy złotych. Samorządy przesyłają te wnioski do urzędu wojewódzkiego i Śląski Urząd Wojewódzki wypłaca tego rodzaju świadczenia. Również osoby, których domy zostały zniszczone mogą liczyć na wsparcie od 100 tysięcy do 200 tysięcy złotych."
Jak powiedział wojewoda w tym drugim przypadku procedura jest bardziej skomplikowana, niż w przypadku zapomogi 6-tysięcznej.
Autor: Piotr Pagieła
Nie może być inaczej, gościem Radia Katowice o poranku jest wojewoda śląski Marek Wójcik. Panie wojewodo dzień dobry.
Dzień dobry.
Za panem trzy nieprzespane, albo słabo przespane noce?
Tak.
Mówił pan w piątek na konferencji prasowej: „Jesteśmy dobrze przygotowani a prognozy są bardziej optymistyczne niż wcześniej”. Patrząc na to, co stało się w Bielsku, co stało się w Czechowicach-Dziedzicach, Zebrzydowicach czy w okolicach Raciborza, czy te prognozy były rzeczywiście bardziej optymistyczne niż rzeczywistość pokazała?
Jeszcze w czwartek, w środę kiedy obserwowaliśmy modele pogodowe, widzieliśmy ogromne zagrożenie na terenie województwa. Jeżeli ktoś obserwował -część tych modeli była upubliczniana- to naprawdę widzieliśmy ogromne fale opadów przechodzące właściwie przez cały region. Te prognozy rzeczywiście uległy pewnego rodzaju zmianie. Jeżeli chodzi sytuację w trakcje weekendu, myślę że problemy wystąpiły wszędzie na terenie całego województwa, natomiast przeważnie to były takie problemy, które lokalnymi siłami i środkami udawało się po prostu usunąć, jakieś zalane przepusty, więc niezależnie od tego czy to była Częstochowa, Będzin, Bytom, Gliwice, to tutaj naprawdę i strażacy, i druhowie OSP, ale przede wszystkim samorządy, wykonały bardzo dużo roboty, po to żeby te skutki wywołane nawalnymi opadami deszczu jak najszybciej usunąć. Jeżeli chodzi o powiaty południa regionu rzeczywiście tam te skutki są największe i tam też takich największych skutków się spodziewaliśmy, suma opadów miała być tam największa. To trudno w jakiś sposób bilansować, bo każda osoba która musiała opuścić swój dom, każda osoba której dobytek został zniszczony, to jest oczywiście duża tragedia. Myślę, że ta skala zniszczeń jest zdecydowanie mniejsza niż można było się spodziewać biorąc pod uwagę sumę opadów...
…i to co się stało w 97 czy w 2010.
Tak jest. Dobrze, że pan się odnosi do 97 i 2010 roku, bo ja wczoraj wieczorem jeszcze rozmawiałem z prezydentem Bielska, który właściwie powiadomił o tym, że poziom wód w Bielsku był najwyższy od kilkudziesięciu lat. Odkąd we wodowskazach ten poziom wód jest mierzony, to tak naprawdę takich poziomów nie było. Powiadomił też o tym, jak wyciągnięto wnioski z powodzi błyskawicznej, która w Bielsku miała miejsce w czerwcu tego roku, że wcześniej po prostu postanowiono ustawić worki w różnych miejscach, które były zalane wtedy. Dokładnie o tego typu przygotowania chodzi. My mogliśmy się przygotować dlatego, że wiedzieliśmy o tym -oczywiście nie do wszystkich zjawisk-, samorządy wiedziały gdzie są miejsca najbardziej zagrożone. Te miejsca zostały zabezpieczone przy użyciu worków, zostały zgrupowane siły i środki, po to żeby usuwać ewentualną wodę z takich miejsc, które byłyby zalane, więc myślę, że przygotowania były naprawdę na wysokim poziomie.
Panie wojewodo mamy 7:44 w poniedziałek. Jak teraz wygląda sytuacja w województwie? Gdzie jest najgorzej i gdzie są największe zagrożenia?
Sytuacja wygląda o niebo lepiej niż wczoraj. Dlatego, że jak przyjmowałem raport wczoraj o godzinie 7:00 rano, wtedy od północy do 7:00 rano mieliśmy ponad 2 000 zgłoszeń, w ciągu dnia tych zgłoszeń wczoraj napłynęło 5 000. Natomiast dziś tych zgłoszeń do godziny 7:00 rano jest raptem kilkadziesiąt. Sytuacja jest zdecydowanie lepsza. Takie miejsca, w których na pewno w dalszym ciągu dochodzi do trudnych sytuacji, to na przykład Kuźnia Raciborska, gdzie mieszkańcy wspólnie ze Strażą Pożarną układali worki z piaskiem jeszcze do późnych godzin nocnych, po to żeby zabezpieczyć swoje domostwo bo bali się wylewu rzeki. Na szczęście tej nocy nie mówimy już o takich dramatycznych sytuacjach. Wczoraj musieliśmy ewakuować ponad 300 osób, w związku z czym to była duża skala wyzwań. Dziś myślę, że takich zagrożeń dla bezpieczeństwa mieszkańców już nie będzie. Natomiast służby i samorządy czeka dużo pracy związanej z jednej strony z umacnianiem wałów, które przecież w niektórych miejscach mogą przesiąkać -jednak stan tej infrastruktury też jest mocno nadwyrężony-, na pewno będzie bardzo dużo pracy. Drugi taki odcinek to będzie kwestia usuwania skutków.
No właśnie panie wojewodo my jesteśmy jeszcze w trakcie ratowania? Czy już na początku usuwania skutków?
Ja myślę, że to jest jedna i druga sytuacja. Dlatego, że z jednej strony musimy wzmacniać obwałowania, po to żeby nie doprowadzić do sytuacji gdzieś jakiś wał zostanie przerwany. Musimy pilnować sytuacji żeby nie doszło do dużych kłopotów, które mogłyby nastąpić.
Czyli zalania po prostu.
Zalania jakiś obszarów, więc musimy pilnować żeby do takiej sytuacji nie doszło. Spodziewam się, że dzisiaj służby przez cały dzień będą dysponowane też do takich zadań związanych właśnie z umacnianiem infrastruktury i z reakcją na takie sytuacje, które gdzieś się pojawiają. Oprócz tego czeka nas dużo pracy związanej z usuwaniem skutków powodzi. Na pewno to będzie pomoc tym mieszkańcom, którzy ucierpieli. Gdzie piwnice, garaże, zabudowania zostały zalane. Tam często zalega zalany sprzęt, który trzeba stamtąd wyjąć. Już wczoraj zadysponowaliśmy WOT do tego typu działań, więc i strażacy i WOT będą pomagali w tego typu działaniach.
O 9:00 zbiera się rząd. Premier Tusk zapowiedział wprowadzenie stanu klęski żywiołowej na terenach objętych powodzią, czyli też u nas. Co to oznacza dla przeciętnego Kowalskiego czy dla przedsiębiorcy Kowalskiego?
Ten stan klęski żywiołowej wprowadza znacznie większe kompetencje administracji rządowej, głównie wojewodów, którzy będą mogli wydawać wiążące rozporządzenia organom samorządu terytorialnego, jak również podejmować pewne decyzje związane ewentualnie z zajęciem sprzętu, wydawać polecenia mieszkańcom związane na przykład z ewakuacją. Myślę, że te stany będą miały znacznie większe znaczenie w województwie dolnośląskim i opolskim. U nas to będą raczej działania związane z usuwaniem skutków tych nawalnych opadów deszczu. Myślę, że te szczególne prerogatywy na terenie województwa śląskiego, nawet jeśli zostaną wprowadzone, to nie przewiduję w chwili obecnej jakiegoś korzystania z nich, chyba że doszłoby naprawdę do jakiś sytuacji kryzysowych. Myślę, że raczej będziemy wykorzystywali te narzędzia do tego żeby przyśpieszyć proces związany z usuwaniem skutków powodzi.
Panie wojewodo wyczytałem, że mieliśmy dużo szczęścia w nieszczęściu, bo susza na którą narzekaliśmy przez ostatnie tygodnie ma swoje zalety. Zbiorniki retencyjne były puste a do tego mamy jeszcze Zbiornik Racibórz Dolny. Czy ta susza i ten zbiornik nas ratują i ratują Dolny Śląsk i Opolszczyznę?
Oczywiście, że tak. Ja w pewnym momencie otrzymałem taki parametr dotyczący zbiorników w województwie śląskim i usłyszałem o tym, że rezerwa powodziowa jest na poziomie 170% i zacząłem się zastanawiać, ale o co chodzi? Prosiłem żeby mi wytłumaczono, co jest grane? Rzeczywiście każdy zbiornik retencyjny ma jakiś normalny poziom piętrzenia i maksymalny poziom piętrzenia. Między maksymalnym poziomem piętrzenia a normalnym poziomem piętrzenia to jest właśnie 100% rezerwy powodziowej. Natomiast nasze zbiorniki z powodu suszy były tak bardzo puste, że schodziliśmy dużo poniżej tego normalnego poziomu piętrzenia, stąd te 170% rezerwy powodziowej. To się wszystko przydało. Mamy takie zbiorniki, które już wczoraj naprawdę pracowały na granicy, a czasem nawet powyżej tej granicy, która jest opisana w instrukcji użytkowania zbiornika. Mieliśmy naprawdę dużo szczęścia, że dysponujemy tymi zbiornikami. Musimy też podziękować ZGW i Górnośląskiemu Przedsiębiorstwu Wodociągowemu, dlatego że oni też wykonali dużo pracy i w ostatnich daniach przygotowywali się do tego żeby te zbiorniki miały jak największą pojemność. Te zrzuty były przygotowywane wcześniej. Dobrze, że woda się w tych zbiornikach zmieściła.
Panie wojewodo ostatnia minuta naszej rozmowy. W piosence jest, że: „po nocy przychodzi dzień a po burzy spokój”, czy słońce jak kto woli, a po usuwaniu skutków powodzi następuje odbudowa. Skąd na to pieniądze? Ja wiem, że mają być z Brukseli.
Myślę, że potrzebujemy rządowego planu związanego z odbudową infrastruktury. Takie programy powstały między innymi w 2010 roku, wtedy kiedy odbudowywaliśmy na przykład drogi w powiecie bieruńsko-lędzińskim i w innych powiatach, które były zniszczone tamtą powodzią. Myślę, że rząd przygotuje tego typu plan odbudowy. Niezależnie od planu odbudowy, chciałem podkreślić, że mieszkańcy którzy ucierpieli w wyniku tych zdarzeń mogą składać do samorządów wnioski o zapomogę do 6 000 zł. Samorządy przesyłają te wnioski do Urzędu Wojewódzkiego i Śląski Urząd Wojewódzki wypłaca tego typu świadczenia, jak również osoby których domy zostały zniszczone, w zależności od tego czy to są zabudowania gospodarcze, czy to jest rzeczywiście dom, mogą liczyć na wsparcie 100 000, do 200 000 zł w przypadku domów. Ta procedura jest trochę bardziej skomplikowana niż w przypadku tej zapomogi 6 000zł.
Na razie prognozy są optymistyczne i tego będziemy się trzymać. Gościem Radia Katowice o poranku był wojewoda śląski Marek Wójcik. Dziękuję panu bardzo.
Dziękuję.
Zawsze jesteśmy w centrum wydarzeń. Dyskutujemy o problemach ważnych dla kraju i regionu. Zadajemy trudne pytania, zmierzamy do sedna sprawy. Wykładamy kawę na ławę.