W kopalni Mysłowice-Wesoła w piątek doszło do zapalenia się metanu i przekroczenia stężenia dwutlenku węgla – takie anonimy dotarły do Wyższego Urzędu Górniczego.
— Dziś dwa zgłoszenia zostały przyjęte w WUG-u — poinformował o tym wiceprezes urzędu Wojciech Magiera.
Wyższy Urząd Górniczy sprawdzi, czy anonimy o zapaleniu metanu potwierdzą się. Jeśli tak, można mówić o zatajeniu informacji.
Samozapalenie się węgla lub roboty strzałowe to prawdopodobne przyczyny wypadku w kopalni Mysłowice-Wesoła. Eksperci wykluczyli, by przyczyną wypadku była praca kombajnu górniczego.
— Urabiania nie prowadzono, bo kombajn stanął godzinę wcześniej — mówi prezes Wyższego Urzędu Górniczego Mirosław Koziura.
Roboty strzałowe były prowadzone w rejonie katastrofy około pół godziny przed wypadkiem.
Autor: Ewelina Kosałka-Passia