Wciąż trwa pompowanie wody z podziemnego rozlewiska w kopalni Mysłowice–Wesoła.
Od 42-letniego górnika dzieli ratowników 170 metrów. Niestety na ich drodze pojawiło się przedwczoraj rozlewisko. Na dodatek, jak się okazuje, jest ono większe niż spodziewali się tego ratownicy i eksperci.
Jak podkreśla rzecznik Katowickiego Holdingu Węglowego, ratownicy powinni zakończyć pompowanie wody najpóźniej popołudniu. Wszystko jednak zależy także od warunków pod ziemią. Podniesienie się stężeń gazów do niebezpiecznych będzie bowiem oznaczało natychmiastowe wycofanie z rejonu ratowników.
Do wybuchu metanu w kopalni doszło w ubiegły poniedziałek. W strefie zagrożenia znajdowało się wówczas 37 górników. 36 wyjechało na powierzchnię. Większość z nich trafiła do śląskich szpitali. W siemianowickiej oparzeniówce zmarł jeden z nich, 26-letni górnik pracujący od 5 lat w kopalni. Stan dwóch poszkodowanych lekarze oceniają jako krytyczny.
Autor: Monika Krasińska