Zmarł jeden z górników rannych w wypadku w Kopalni Mysłowice-Wesoła, który przebywał w Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich.
Informację tę potwierdziła Radiu Katowice dr Justyna Glik, rzeczniczka szpitala. Zmarły górnik miał zaledwie 26 lat. 5 lat pracował w kopalni, osierocił dwuletnie dziecko. Kopalnia jest w stałym kontakcie z jego rodziną. Natychmiast po uzyskaniu tej informacji, skierowany został koordynator zajmujący się tą rodziną oraz psycholog.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Katowicach, Marta Zawada-Dybek powiedziała, że zarządzona zostanie sekcja zwłok.
Katowicka prokuratura od tygodnia prowadzi działania, które mają wyjaśnić przyczyny w katastrofy kopalni.
To pierwsza ofiara śmiertelna ubiegłotygodniowej katastrofy. Jak mówi prof. Marek Kawecki, dyrektor ds. leczniczych siemianowickiej oparzeniówki, górnik od początku był w stanie krytycznym.
Do oparzeniówki przyjmowani są także poszkodowani z innych szpitali. Dziś trafił tu jeden pacjent ze Szpitala Wojewódzkiego im. św. Barbary w Sosnowcu. Jak dodaje prof. Kawecki, teraz największym zagrożeniem dla poszkodowanych są bakterie.
Obecnie na oddziale intensywnej terapii przebywa 6 górników, stan dwóch z nich jest krytyczny, stan czterech pozostałych, chociaż nadal ciężki, ma tendencję do stabilizacji. Łącznie w Siemianowicach Śląskich przebywa 23 górników rannych w poniedziałkowym wypadku.
Autorzy: Joanna Opas, Monika Krasińska, Kamil Szwarbuła