Siedmiu byłych policjantów z Komisariatu II w Gliwicach odpowie przed sądem za przywłaszczenie pieniędzy i okradanie starszych osób cierpiących na demencję lub inne zaburzenia, a także zmarłych.
Do przestępstw dochodziło nie tylko podczas wizyt w mieszkaniach ofiar, ale także w komisariacie.
Trzem byłym funkcjonariuszom prokuratura zarzuca udział w zorganizowanej grupie przestępczej.
Informację o skierowaniu aktu oskarżenia przekazała w poniedziałek rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gliwicach, Karina Spruś. Sprawę rozpozna Sąd Okręgowy w Gliwicach. Byłym funkcjonariuszom śledczy przedstawili łącznie 32 zarzuty. Chodzi o przekroczenie uprawnień, przywłaszczenie i kradzież pieniędzy, udzielenie i przyjmowanie korzyści majątkowych w zamian za naruszenie przepisów prawa oraz przerobienie pokwitowania odbioru i przywłaszczenia zabezpieczonych pieniędzy.
Jedną z ofiar była Maria G., u której w lipcu 2023 r. policjanci przeprowadzili w sumie sześć interwencji. Chorująca na demencję kobieta wzywała mundurowych, informując m.in. o rzekomym zaginięciu męża, kradzieży pieniędzy czy próbie samobójczej. W trakcie jednej z interwencji policjant z Komisariatu II zrobił w mieszkaniu kobiety zdjęcia reklamówek, w których było co najmniej 300 tys. zł. Kobieta wkrótce trafiła do szpitala psychiatrycznego.
Jak wynika z ustaleń śledztwa, typując ofiary policjanci analizowali dane w Systemie Wspomagania Dowodzenia Policji. Szukali osób w podeszłym wieku, z demencją, zaburzonych psychicznie, schorowanych. Później pozorowali działania profilaktyczne, odwiedzali mieszkania, okradali mieszkańców, a następnie dzielili się łupami.
Ustalony w śledztwie sposób działania sprawców potwierdził, iż oskarżeni nie zabierali pokrzywdzonym wszystkich posiadanych środków finansowych, kradli w krótkich odstępach czasu, zawsze zostawiając część pieniędzy. Wyjątkiem były czynności wykonywane na miejscu ujawnionych zgonów, zabierali wówczas wszystko, co znaleźli podczas przeszukania mieszkania. "Były to przypadki, w których zmarli zamieszkiwali samotnie, nie mieli kontaktu z rodziną i niemożliwe było ustalenie, co i kiedy zginęło z mieszkań" – opisywała prokuratura.
Do kradzieży dochodziło również w samym komisariacie, podczas wykonywania czynności służbowych ze zgłaszającymi, czy też osobami przebywającymi w pokoju służbowym policjantów. W taki sposób pieniądze straciła Zofia S. Wykorzystując nieuwagę kobiety, z wnętrza trzymanej przez nią kurczowo na kolanach reklamówki sprawcy zabrali piórnik, w którym było co najmniej 20 tys. zł.
Wyjeżdżając do ofiar, policjanci nikomu tego nie zgłaszali, nie odnotowywali tego w żadnej dokumentacji. Ich łupem padały pieniądze – od 100 do nawet 100 tys. zł – a także biżuteria i inne wartościowe przedmioty.
Wobec wszystkich podejrzanych zastosowano środki zapobiegawcze o charakterze wolnościowym w postaci dozoru policji, zakazu kontaktowania się ze współpodejrzanym, poręczenia majątkowego, zakazu opuszczania kraju połączonego z zatrzymaniem paszportu. Na początkowym etapie śledztwa dwaj byli policjanci przebywali w areszcie. Oskarżonym może grozić kara do 10 lat więzienia.
(PAP)
Sobota, czyli dzień pogrzebu papieża Franciszka, będzie dniem żałoby narodowej