Dziś kolejna demonstracja w związku z niewywiązaniem się – zdaniem związkowców – przez rząd ze styczniowego porozumienia ze stroną społeczną.
— Po Brzeszczach w Małopolsce przyszedł czas na Śląsk — powiedział szef Śląsko-Dąbrowskiej Solidarności, Dominik Kolorz.
Jak przypomina Kolorz, powodów do niezadowolenia jest wiele, bo rząd w porozumieniu zapewniał wiele a praktycznie nic z tego nie zrealizował.
Finał związkowych akcji ma się odbyć w Warszawie i to jeszcze przed wyborami.
Związkowcy wprost mówili o tym dlaczego do akcji dochodzi tuż przed wyborami.
W demonstracji udział wzięli nie tylko górnicy i związkowcy, ale i mieszkańcy Rudy Śląskiej.
Jak informuje rudzki magistrat, od godziny 14:30 do godz. 16:30 na odcinku ul. Niedurnego od ronda Górników do Urzędu Miasta Ruda Śląska wystąpiły utrudnienia w ruchu kołowym.
Demonstranci przy wtórze górniczej orkiestry i z trumną z napisem świętej pamięci PO i PLS wyruszyli sprzed kopalni Pokój przed tamtejszy Urząd Miasta. Manifestacja jest sprzeciwem wobec działań rządu, który zdaniem związkowców nie wywiązał się ze styczniowego porozumienia.
1 października związkowcy ogłosili gotowość strajkową w górnictwie. Kopalnie i zakłady górnicze zostały oflagowane. Równolegle ruszyła kampania informacyjna, której celem jest pokazanie społeczności regionu, jak negatywne skutki dla Śląska i Zagłębia Dąbrowskiego niesie ze sobą złamanie przez obecną koalicję rządową PO-PSL styczniowej umowy społecznej, informują związkowcy.
Autorzy: Monika Krasińska, Łukasz Kałuża