Kolejny wyjazd dla koszykarzy GTK Gliwice okazał się nie udany. Gliwiczanie nie poradzili sobie z rywalami w Ostrowie Wielkopolskim wysoko przegrywając ze Stalą.
Ostrowianie rozpoczęli mecz od obrony strefowej, która przynosiła im duże korzyści. Gospodarze już na początku postarali się o dziewięciopunktowy serial, gdy to po "trójce" Jakuba Garbacza było już 9:2 i trener gości, Matthias Zollner poprosił o przerwę na żądanie. Gliwiczanie mieli spore problemy z trafianiem z dystansu, zresztą nie mieli wielu pomysłów aby zaskoczyć rywali.. Jednak koszykarze GTK zaczęli stopniowo co raz lepiej grać w ataku. Joshua Perkins umiejętnie obsługiwał swoich kolegów, a z jego podań korzystał m.in. MJ Rhett. Kiedy w końcu zza łuku trafił Terry Henderson było już tylko 13:10, ale tym samym po chwili odpowiedział Jakub Garbacz. Kiedy kolejne podanie w pole trzech sekund wykorzystał Rhett, a Jordon Varnado popisał się akcją 2+1 było już tylko 16:15, ale jeszcze przed końcem pierwszej kwarty Florence wymusił przewinienie i wykorzystał dwa rzuty wolne.
Druga kwarta była przełomowa dla tej rywalizacji. Miejscowa Stal postawiła na rzuty z dystansu, czego przykładem były choćby dwa trafienia Taureana Greena i jedno Chrisa Smitha pozwoliły odskoczyć miejscowym na dziewięć punktów przewagi (30:21). Gliwiczanie próbowali odpowiadać tym samym, ale nie sprzyjała im obręcz, a także skuteczność. Kiedy dodatkowo raz jeszcze zza linii 6,75 m przymierzył Garbacz, a Smith zabrał piłkę Hendersonowi i samotnie popędził na kosz (35:23) trener Matthias Zollner kolejny raz poprosił o przerwę na żądanie. Serię miejscowych przerwał dopiero Henderson, ale ostrowianie nadal byli skuteczni czego wynikiem był fakt, że przyjezdni po 20 minutach tracili aż 12 punktów do rywala (40:28).
Gospodarze rozpoczęli drugą połowę meczu od serii 14:0 i praktycznie przesądzili tym o końcowym triumfie. Nie do zatrzymania dla gliwiczan był Garbacz, który do rzutów z dystansu dołożył świetne wejścia pod kosz. Po kolejnej "trójce" Smitha było 54:28 i trudno było liczyć na to, że w tym meczu może się jeszcze coś wydarzyć. Koszykarze GTK nie zamierzali jednak jeszcze się poddawać. Sygnał do odrabiania strat dał Henderson, który w krótkim odstępie czasu dwa razy przymierzył zza łuku. Po serii 10:0 dla gości tym razem o chwilę rozmowy ze swoimi zawodnikami poprosił Łukasz Majewski, co uspokoiło jego podopiecznych, którzy na ostatnią kwartę meczu wchodzili przy 18. punktach przewagi(64:46).
Mimo, że trener gospodarzy został usunięty z ławki, to jego zawodnicy nadal cieszyli się grą. Gliwiczanie nie mieli nic do powiedzenie i znów pokazali, że na wyjazdach sobie nie radzą.
Arged BM Slam Stal Ostrów Wlkp. - GTK Gliwice 83:61 (18:15, 22:13, 24:18, 19:15)
Stal: Taurean Green 13 (3x3), Chris Smith 15 (2x3), Jakub Garbacz 21 (5x3), Josip Sobin 5, Shawn King 6 - James Florence 19 (3x3), Marcin Dymała 2, Szymon Ryżek 2, Kamil Nawrot, Marcin Pławucki. Trener Łukasz Majewski.
GTK: Joshua Perkins 7 (1x3), Daniel Gołębiowski 7 (1x3), Jordon Varnado 11 (1x3), Szymon Szymański 4, MJ Rhett 9 - Terry Henderson 18 (4x3), Mateusz Szlachetka 3 (1x3), Bartosz Majewski 2, Łukasz Diduszko. Trener Matthias Zollner.
Autor: Piotr Muszalski/pm/gtk/