Piłkarze sosnowieckiego Zagłębia nie mieli żadnych szans w starciu z beniaminkiem z Łęcznej. Górnik strzelił aż cztery bramki, na co drużyna Kazimierza Moskala potrafiła odpowiedzieć tylko jednym trafieniem.
Mimo, że do przerwy padła tylko jedna bramka, to w drugiej połowie rozwiązał się już worek z bramkami. W nieco ponad 10 minut po wyjściu z szatni piłkarze Zagłębia już byli na łopatkach. Ostatnie wygrane spotkanie z Puszczą Niepołomice wlewało nadzieję w serca kibiców z Sosnowca, a także sami piłkarze mówili, że mógł to być dla nich mecz przełomowy. Nie był, bowiem w Łęcznej gospodarze zagrali bardzo ofensywnie, na co nie potrafili znaleźć recepty goście. Bramka na otarcie łez Goncalo Gregorio z rzutu karnego to za mało. W najbliższą sobotę Zagłębie zakończy rundę jesienną. Na Stadionie Ludowym podejmie Miedź Legnica.
Górnik Łęczna - Zagłębie Sosnowiec 4:1 (1:0)
1:0 Sergiej Krykun, 37 minuta
2:0 Paweł Sasin, 58 minuta
3:0 Sergiej Krykun, 67 minuta
4:0 Paweł Wojciechowski, 69 minuta
4:1 Goncalo Gregorio, 74 minuta (rzut karny)
Górnik: Gostomski - Sasin, Baranowski, Midzierski, Leandro (90+3 Rozmus) - Tymosiak, Kukułowicz (90' Turek), Cierpka, Kalinkowski (90' Stasiak), Krykun - Wojciechowski (82' Banaszak). Trener: Paweł Kiereś.
Zagłębie: Chorążka - Beneta (46' Mularczyk), Radkowski, Grudziński, Gojny - Ryndak, Korzeniecki (90+3 Kieca), Maia (85' Sangowski), Małecki (85' Szwed) - Nowak (46' Pawłowski), Gregorio. Trener: Kazimierz Moskal.
Żółte kartki: Kukułowicz, Baranowski - Maia,
Autor: Piotr Muszalski/pm/