Koszykarze MKS - u Dąbrowa Górnicza, mimo braków kadrowych, wygrali trzeci mecz z rzędu. We własnej hali ograli Polski Cukier Toruń 81:74 i są już na 10. miejscu w lidze.
Od kilku tygodni klub z Dąbrowy Górniczej musi sobie radzić bez Sachy Killeya - Jonesa. W spotkaniu z toruńską drużyną podopieczni Alessandro Magro wystąpili bez drugiej gwiazdy zespołu M.J. Rhetta. Spotkanie lepiej rozpoczęli goście. Już na początku zbudowali sobie przewagę, w dużej mierze dzięki rzutom zza łuku. W drugiej kwarcie torunianie prowadzili już nawet różnicą 11. punktów, ale gospodarze wzięli się za odrabianie strat i jeszcze przed przerwą zdołali wyrównać.
Trzecia kwarta była wyrównana. Goście nie potrafili odskoczyć miejscowym, którzy utrzymywali się w grze dzięki skuteczności Lee Moore'a, Nowakowskiego i Mazurczaka. Dobry powrót do składu zaliczył też Vytenis Cizauskas. Dąbrowianie niesamowity powrót zaliczyli w czwartej kwarcie. Choć pomogli im w tym trochę przyjezdni, którzy zaczęli popełniać coraz więcej błędów, zaliczali głupie straty i przede wszystkim ich skuteczność pozostawiała wiele do życzenia. To było wodą na młyn dla MKS - który zaliczył serię 10:0. Serial punktowy okazał się przełomowy, bowiem będący na fali gospodarze nie odpuścili już do końcowej syreny i wygrali 7. mecz w tym sezonie.
MKS Dąbrowa Górnicza - Polski Cukier Toruń 81:74 (18:24, 27:21, 14:16, 22:13)
MKS: Lee Moore 22, Michał Nowakowski 17, Andy Mazurczak 16, Vytenis Cizauskas 13, Milivoje Mijović 7, Elijah Wilson 3, Jakub Motylewski 3, Marek Piechowicz 0, Michał Kroczak 0.
Polski Cukier: Bartosz Diduszko 17, Donovan Jackson 13, Keyshawn Woods 12, Damian Kulig 12, Obie Trotter 9, Carlton Bragg 5, Aaron Cel 4 (10 zb), Aleksander Perka 2, Michał Samsonowicz 0, Marcin Wieluński 0, Jakub Kondraciuk 0.
Autor: Piotr Muszalski/pm/