Pogoń gospodarzy nie przyniosła im zwycięstwa. Świetna czwarta kwarta to było za mało, aby pokonać gdynian.
Tylko początek spotkania był wyrównany. W dąbrowskim zespole dobrze radził sobie M.J. Rhett. Jednak to Asseco Arka z akcji na akcję prezentowała się coraz lepiej. W pewnym momencie goście wyszli na siedmiopunktowe prowadzenie. Lepsza postawa gdynian w pierwszej odsłonie przełożyła się na wynik 23:15.
Goście szli za ciosem, pokazując coraz większą przewagę na parkiecie w Hali Centrum. Ich przewaga w pewnym momencie wynosiła już 11 punktów. Lee Moore i Milivoje Mijović robili co mogli by odrabiać straty, ale wobec postawy Adama Hrycaniuka i przede wszystkim Karlo Vragovicia byli bezsilni. Pierwszą połowę gdynianie wygrali 14 punktami.
Dąbrowianie rzucili się w pogoń za rywalami. Dobrą trzecią odsłonę miał Michał Nowakowski. Swoje robił też Andy Mazurczak. Strata gospodarzy malała, ale kontrolę nad wynikiem nadal mieli gracze Asseco Arki. Dzięki trójkom Karlo Vragovicia do decydującej kwarty dąbrowianie przystępowali przegrywając 55:66.
MKS rozpoczął od serii 6:0. Trafienie Rhetta i zespół Alessandro Magro przegrywał tylko jednym punktem. Już po chwili był remis. Jednak końcówkę lepiej rozegrali goście, którzy dzięki trafieniu Igora Wadowskiego wygrali 80:78, choć Lee Moore rzut na zwycięstwo miał jeszcze Lee Moore, ale spudłował.
MKS Dąbrowa Górnicza - Asseco Arka Gdynia 78:80 (15:23, 16:22, 24:21, 23:14)
MKS: M.J. Rhett 16, Michał Nowakowski 15, Milivoje Mijović 12, Andy Mazurczak 10 (10 as), Elijah Wilson 8, Vytenis Cizauskas 8, Lee Moore 7, Marek Piechowicz 2, Jakub Motylewski 0.
Arka: Karlo Vragovic 25, Adam Hrycaniuk 15, Bartłomiej Wołoszyn 8, Michał Kołodziej 8, Mikołaj Witliński 7, Filip Dylewicz 7, Igor Wadowski 6, Marcin Malczyk 2, Jakub Kobel 2, Mateusz Kaszowski 0, Michał Pluta 0, Marcin Kowalczyk 0.
Autor: Piotr Muszalski/pm/