Polscy skoczkowie narciarscy zajęli dopiero 6. miejsce w konkursie drużynowym Pucharu Świata w Planicy. Po rozegranej tylko jednej serii najlepsi okazali się Niemcy.
Konkurs który wczoraj został odwołany, po tym jak na zeskoku szalał wiatr, został przeniesiony na niedzielny, wczesny poranek. Pogoda zmieniła się diametralnie. Zawodnicy praktycznie nie odczuwali podmuchów wiatru. I było to widać po uzyskiwanych odległościach.
Niestety, wśród zawodników, którzy popisywali się dalekimi skokami zabrakło Polaków. Pierwsze Piotr Żyła skoczył 213 metrów. To zbyt krótko, aby walczyć choćby ze Słoweńcami. W ich składzie Bor Pavlovcić uzyskał 243 metry. Żyła o takim rezultacie mógł pomarzyć, a po jego skoku polska drużyna była na 6. miejscu, z dużą stratą do pierwszej trójki.
O wiele lepiej spisał się Andrzej Stękała. Jego 222 metry wywindowało Polskę na 3. pozycję po drugiej kolejce. Zresztą, Stękała był najlepszy w swojej grupie. Tego nie mógł powiedzieć Jakub Wolny, który wylądował na 214. metrze i Polacy spadli na 4. miejsce. Dawid Kubacki, który miał nadrobić straty, po swojej próbie jeszcze je powiększył. Zawodnik wylądował na 204. metrze i to zepchnęło polskich skoczków na 6. miejsce.
Ostatni konkurs drużynowy tego sezonu wygrała drużyna niemiecka, przed Japonią i Austrią. Polskę wyprzedzili jeszcze Słoweńcy i Norwegowie. Jest to pierwszy konkurs drużynowy w tym sezonie, który polska drużyna kończy poza podium. Polacy będą mogli sobie poprawić humory w ostatnim w tym sezonie, niedzielnym konkursie indywidualnym.
Autor: Piotr Muszalski/pm/