Konkurs rzutów karnych był potrzebny do rozstrzygnięcia losów spotkania Raków Częstochowa - FK Suduva. Z 11 metrów lepiej strzelali Czerwono-Niebiescy i to oni zagrają w kolejnej rundzie z Rubinem Kazań.
Zespół Marka Papszuna był faworytem dwumeczu. W pierwszym spotkaniu bramki nie padły, ale do piłkarze spod Jasnej Góry byli stroną przeważającą. Kropkę nad "i" mieli postawić w Bielsku-Białej. Jednak, mimo przewagi gospodarzy, częstochowianie rzadko zagrażali bramce Suduvy. W pierwszej połowie po indywidualnej akcji uderzał Patryk Kun, ale wprost w bramkarza.
Litwini próbowali kontrować, ale defensywa Rakowa dobrze rozbijała ataki gości. Raz tylko na wyżyny swoich umiejętności musiał wznieść się Vladan Kovacević, ale skuteczną interwencją nie pozwolił na otwarcie wyniku przez przyjezdnych. Marek Papszun próbował ożywić grę poprzez przeprowadzane zmiany, ale nadal brakowało konkretów w polu karnym gości.
To spowodowało, że musiała zostać rozegrana dogrywka. W jej ostatniej minucie Ivi Lopez uderzył z rzutu wolnego w słupek. Po chwili sędzia zakończył dodatkowy czas i zarządził konkurs jedenastek.
W pierwszych trzech kolejkach nikt się nie pomylił. Jednak w 4. i 5. serii zamiary strzelców wyczuł Kovacević zostając bohaterem Rakowa. Pierwszy historyczny dwumecz w europejskich pucharach częstochowianie zakończyli awansem. W kolejnej rundzie zmierzą się z Rubinem Kazań.
Raków Częstochowa - FK Sūduva 0:0 (0:0) k. 4:3
Karne:
0:1 - Slavickas
1:1 - Ivi Lopez
1:2 - Makas
2:2 - Arak
2:3 - Auzmendi
3:3 - Tudor
3:3 - Taravel
4:3 - Poletanović
4:3 - Gkargkalatzidis
Raków: Kovacević, Arsenić, Niewulis (113' Wilusz), Tudor, Poletanović, Szelągowski (56' Długosz), Kun (78' Udovičić), Ivi, Wdowiak (101' Arak), Cebula (101' Papanikolaou), Gutkovskis (46' Musiolik).
Autor: Piotr Muszalski/pm/