W derbach województwa śląskiego górą byli częstochowianie. Podopieczni Marka Papszuna skromnie pokonali gliwickiego Piasta.
Obie drużyny rok w lidze rozpoczęli od remisów. Spotkanie przy Limanowskiego nie należało do najlepszych widowisk. W początkowej fazie meczu to Piast miał więcej z gry. Goście zakładali pressing, wysoko atakowali a piłkarze Rakowa mieli problemy ze stworzeniem konstruktywnej akcji. Gospodarzy postraszył Damian Kądzior.
Z biegiem czasu częstochowianie wyglądali coraz lepiej. Z dystansu swoich sił próbował Ivi Lopez ale jego strzał został zablokowany. W 41. minucie miejscowi kibice w końcu doczekali się gola. Po zamieszaniu w polu karnym, niemal z linii bramkowej, piłkę do siatki wepchnął Vladislavs Gutkovskis. Później okazało się, że ten gol był trafieniem samobójczy ale to gospodarze w lepszych humorach schodzili na przerwie.
Po zmianie stron sytuacji podbramkowych było jak na lekarstwo. Skuteczności zabrakło Kamilowi Wilczkowi i Kądziorowi. Na domiar złego, dla jakości zawodów, od 80. minuty zaczął mocno padać śnieg. Widowisko jeszcze bardziej na tym straciło. Częstochowianie dowieźli prowadzenie do ostatniego gwizdka i do meczu Zagłębie z Legią mają 10 punktów przewagi nad warszawską drużyną.
Raków Częstochowa - Piast Gliwice 1:0 (1:0)
Czerwiński 41 - sam.
Raków: Kovačević - Svarnas, Arsenić, Rundić, Papanikolaou, Berggren (63. Lederman), Carlos (90. Petrasek), Kun, Ivi (78. Wdowiak), Kochergin (64. Nowak), Gutkovskis (78. Musiolik)
Piast: Plach - Pyrka, Czerwiński, Mosór, Holubek (77. Felix), Hateley (59. Katranis), Chrapek (73. Tomasiewicz), Dziczek, Kądzior, Ameyaw, Wilczek
Autor: Piotr Muszalski/pm/