Piątkowe spotkanie nie było najlepszą reklamą PKO BP Ekstraklasy. Obie drużyny nie stworzyły wielkiego widowiska i sprawiedliwie podzieliły się punktami.
Optyczną przewagę w tym meczu mieli częstochowianie. W drugiej połowie zdominowali nawet przeciwników ale podopieczni Marka Papszuna nie potrafili tego wykorzystać. Gdy nawet trafili do siatki, za sprawą Iviego Lopeze, sędzia zawodów bramki nie uznał. Podobnie było na początku spotkania, gdy bramkę strzelili gospodarze.
Ostatecznie Raków z Mielca wywiózł tylko punkt. Przewaga nad drugą w tabeli Legią jest nadal bezpieczna ale niebezpiecznie topnieje. W następnej kolejce Raków podejmie u siebie Górnik Zabrze.
Tak spotkanie ze mielecką Stalą podsumował trener gości, Marek Papszun.
Stal Mielec - Raków Częstochowa 0:0 (0:0)
Raków: Kovačević - Svarnas, Arsenić, Rundić, Papanikolaou, Berggren (75. Cebula), Jean Carlos (85. Długosz), Kun, Nowak (46. Kochergin), Ivi, Gutkovskis (82. Musiolik)
Stal: Mrozek - Hiszpański, Kruk, Wlazło, Flis, Getinger, Vallejo, Hinokio (78. Kasperkiewicz), Rajtajczyk (74. Domański), Mak (64. Gerbowski), Sappinen (78. Ciepiela)
Żółte kartki: Wlazło - Nowak, Jean Carlos
Autor: Piotr Muszalski/pm/