Gliwicki zespół nie przegrał w lidze po raz 11. z rzędu. Tym razem przy Okrzei wyższość gospodarzy musiała uznać Korona Kielce.
To miejscowi mieli więcej z gry od pierwszych minut. Powinni nawet prowadzić ale brakowało skuteczności. Ta pojawiła się po przerwie. Już w 55. minucie gospodarze wyszli na prowadzenie za sprawą Arkadiusza Pyrki, który skorzystał z podania Michaela Ameyaw. Po niespełna kwadransie asystent przy pierwszej bramce cieszył się z gola, popisując się kapitalnym uderzeniem z dystansu.
Korona znalazła sposób na gliwicką defensywę dopiero w doliczonym czasie gry ale na odrabianie strat zabrakło kielczanom czasu. Tak po meczu mówił strzelec pierwszego gola w meczu - Arkadiusz Pyrka.
Piast, na dwie kolejki przed końcem sezonu, może nadal marzyć o 4. pozycji w tabeli która daje awans do europejskich pucharów.
Piast Gliwice - Korona Kielce 2-1 (0-0)
Pyrka, 55, Ameyaw 69 - Godinho, 90+1.
Piast: Plach - Pyrka, Mosór, Czerwiński, Holubek - Tomasiewicz (90. Hateley), Dziczek - Ameyaw (87. Mucha), Chrapek, Felix - Wilczek (79. Sobczyk).
Korona: Zapytowski - Zator, Malarczyk, Trojak (87. Deja), Briceag - Szpakowski (73. Kostorz) - Podgórski, Deaconu (73. Godinho), Nono (59. Błanik), Łukowski (87. Danek) - Shykauka.
Żółte kartki: Czerwiński, Dziczek - Szpakowski.
Autor: Piotr Muszalski/pm/
Rząd ogłosił na 30 dni stan klęski żywiołowej w kilku województwach