Emocjami z tego półfinału można by obdzielić kilka spotkań ligowych ale ostatecznie koszykarki Zagłębia Sosnowiec musiały uznać wyższość mistrzyń Polski.
Początek spotkania należał do lublinianek, które wykorzystały błędy miejscowych i zaliczyły mini serial 4:0. Szybko na takie wydarzenia zareagowała celną trójką Zoe Waddoux a Marzena Marciniak dała prowadzenie skutecznym wejściem pod kosz. Potem były celne wolne Jessiki January, która później jeszcze popisała się indywidualną akcją a po tym jak jej wyczyn skopiowała Klaudia Wnorowska Zagłębie po 5 minutach prowadziło różnicą 5 punktów.
Nie zraziło to zespołu AZS-u. Celna trójka zespołu z Lublina rozpoczęła ich serial punktowy 8:0 co przerwała skuteczną akcją spod kosza January. Prowadzenie dała Batabe Zempare. Podopieczne Jordiego Aragonesa mieli problemy z upilnowaniem Brii Goss, która znów dała prowadzenie mistrzyniom Polski. Kolejne straty sosnowiczanek dały Akademiczkom 4 punkty przewagi na co trener Zagłębia zareagował wzięciem czasu. Ostatecznie pierwsze 10 minut wygrał AZS 21:17.
Na początku 2. kwarty różnicę zmniejszyła Quinn Urbaniak-Dornstauder ale szybko odpowiedziała Aleksandra Zięmborska trójką z na wprost kosza. Koszykarka z Lublina po chwili dała zespołowi już pięciopunktowe prowadzenie. Straty zmniejszyły Aleksandra Wojtala i Urbaniak-Dornstauder.
W końcu po 4 minutach gry, za sprawą January, Zagłębie objęło prowadzenie. Potem mieliśmy już grę punkty za punkty, prowadzenie zmieniało się raz na jedną, raz na drugą stronę ale po akcji 2+1 Urbaniak-Dornstauder i celnym rzucie z półdystansu Waddoux Zagłębie na 3,5 minuty przed przerwą prowadziło 35:29. Po minucie i celnej trójce Waddoux było już 38:31.
Serię Zagłębia przerwała trójka Zięmborskiej. Sosnowiczankom zabrakło skuteczności w kilku akcjach w końcówce drugiej odsłony ale i tak to one, po 20 minutach, prowadziły 40:36.
Od celnej trójki trzecią partię rozpoczęły lublinianki. Nieskuteczność Zagłębianek oznaczała prowadzenie zespołu przyjezdnych, które rozpoczęły tę kwartę od serialu 9:0. Zagłębie pierwsze punkty w tej kwarcie zdobyło dopiero po niemal 4 minutach gry. Po chwili trener Aragones wezwał swoje podopieczne na rozmowę. To na niewiele się zdało, bo zespół AZS-u powiększył przewagę do 8 punktów.
Punkty Zempare i January zniwelowały straty do 4 oczek i to szkoleniowiec zespołu z Lublina poprosił o czas. Sosnowiczanki nadal jednak raziły nieskutecznością i na linii rzutów wolnych i pod koszem. Gdy Zięmborska ponownie trafiła zza łuku AZS przed decydującą kwartą prowadził 56:50.
Ostatnie 10 minut rozpoczęły punkty Quinn Urbaniak-Dornstauder. Po chwili celną trójką popisała się Alicja Jarząb a gdy znów trafiła spod kosza Urbaniak-Dornstauder Zagłębie po nieco ponad minucie gry prowadziło 57:56 i trener przyjezdnych poprosił o czas.
Po powrocie na parkiet Zięmborska nie pomyliła się z dystansu. AS znów wypracował sobie przewagę dwóch posiadań ale niezawodna January po akcji 2+1 dała prowadzenie gospodyniom. Na krótko, bo znów odezwała się Zięmborska.
Na 4,5 minuty przed końcem 2 rzuty wolne Marciniak dały Zagłębiu prowadzenie 67:64. Sosnowieckie koszykarki próbowały trzymać rywalki na odległość dwóch posiadań ale Bria Goss i Veronica Burton niwelowały straty. Na 2,5 minuty przed końcową syreną za trzy trafiła Waddoux i to oznaczało wynik 72:68 dla Zagłębia.
Po przerwie na żądanie trenera Szewczyka z odchylenia trafiła Zięmborska. Zagłębie nie odpowiedziało i do remisu doprowadziły celne wolne Goss. Niestety, zespół gospodyń w kolejnej akcji stracił piłkę a celna trójka Burton na 1:08 przed końcem dała AZS-owi prowadzenie 73:70.
Trener Aragones poprosił o przerwę ale Zagłębianki znów nie wykorzystały akcji, trafiły za to lublionianki i na 30 sekund przed końcem Hiszpan znów ratował się czasem ale to na nic się nie zdało i to AZS Lublin wygrał z Zagłębiem Sosnowiec 79:72.
Tak po meczu wypowiedzieli się Marzena Marciniak i asystent trenera - Maciej Dudzik:
Autor: Piotr Muszalski/pm/