Bramka Marcina Wasielewskiego przesądziła o zwycięstwie katowiczan. Było to 7. zwycięstwo podopiecznych Rafała Góraka po powrocie do ekstraklasy.
Chociaż w pierwszej połowie przy Bukowej bramki nie padły to sytuacji nie brakowało. Bliżej otwarcia wyniku byli gospodarze ale i goście stworzyli sytuację po której powinna paść bramka. Brakowało jednak dokładności i wykończenia. GKS próbował narzucić swoją grę, Stal czyhała na kontry i błędy miejscowych.
Tą bramką dla katowiczan jeszcze bardziej zapachniało po przerwie. Piłkarze GieKSy grali coraz bardziej kombinacyjnie a ich kolejne akcje nakręcały nie tylko zawodników ale i miejscowych kibiców, którzy złapali się za głowy gdy główka Sebastiana Bergiera wylądowała na słupku. Ci sami kibice ryknęli już w 62. minucie.
Podaniem z głębi pola zaskoczył mielecką defensywę Bartosz Nowak. Do futbolówki dopadł Marcin Wasilewski, który pobiegł z nią w pole karne gości i nic nie robiąc sobie z asysty obrońcy Stali na plecach, strzelił bramkę, która jak się później okazało, była dla GKS-u bramką zwycięską. Katowiczanie mogli podwyższyć wynik ale przy Bukowej więcej bramek nie padło.
Więcej w relacji Tomasza Gancarka:
GKS KATOWICE - STAL MIELEC 1:0 (0:0)
M. Wasielewski 62’
GKS Katowice: Kudła - Kuusk, Jędrych, Repka, Bergier (76. Szymczak), Galan (90+1. Marzec), Błąd (83. Gruszkowski), Wasielewski, Nowak, Czerwiński (83. Komor), Kowalczyk (90+2. Milewski).
Stal Mielec: Mądrzyk - Senger, Matras, Esselink, Getinger (89. Wołkowicz), Hannola (83. Assayag), Wlazło, Jaunzems, Krykun (83. Knap), Dadok (72. Domański), Shkurin (72. Wolsztyński).
Żółte kartki: Kuusk, Komor (GKS) - Dadok (Stal)
Autorzy: Piotr Muszalski, Tomasz Gancarek/pm/