Przedstawiciele kilku związków zawodowych oraz pracownicy zakładów przemysłowych w województwie śląskim wezmą udział w tak zwanym marszu gwiaździstym w Katowicach.
Wyruszą po południu z trzech punktów miasta, by spotkać się przed Urzędem Wojewódzkim. Demonstracja odbędzie się mimo ubiegłotygodniowych rozmów z ministrem aktywów państwowych. Szef resortu Wojciech Balczun ocenił je pozytywnie. To jednak nie odciągnęło związkowców od pomysłu zorganizowania demonstracji.
— Po tych rozmowach jest światełko — przyznał w rozmowie z Łukaszem Łaskawcem w Radiu Katowice przewodniczący Śląsko-Dąbrowskiej Solidarności Dominik Kolorz.
Być może już na tym posiedzeniu Sejmu zacznie być procedowana nowelizacja ustawy górniczej, która daje możliwość skorzystania z osłon socjalnych dla pracowników spółek górniczych i co ważne – wszystkich, łącznie z Jastrzębską Spółką Węglową.
— Ta dzisiejsza demonstracja (...) jest w obronie przemysłu funkcjonującego na Śląsku, szczególnie przemysłu energochłonnego, szczególnie przemysłu, który boryka się z olbrzymimi kłopotami związanymi z polityką klimatyczną Unii Europejskiej — mówił Dominik Kolorz.
Dodał, że to nie tylko górnictwo.
Organizatorzy demonstracji spodziewają się od 5 do 10 tysięcy uczestników. Marsz gwiaździsty znacząco utrudni poruszanie się samochodem po mieście. Skutki odczują też pasażerowie komunikacji miejskiej. W popołudniowych godzinach szczytu zmienią się trasy prawie 60 linii autobusowych i 11 linii tramwajowych. Marsz organizują zrzeszeni w reaktywowanym po pięciu latach Międzyzwiązkowym Komitecie Protestacyjno-Strajkowym regionu śląsko-dąbrowskiego. Chcą zwrócić uwagę władz na problemy branży przemysłowej w województwie śląskim. Spodziewani są przedstawiciele górnictwa, hutnictwa, branży motoryzacyjnej i branży koksowniczej.
Lekarstwo dla hutnictwa?
— Lekarstwo dla hutnictwa na już to zastosowanie przez Polskę artykułu 2 rozporządzenia Unii Europejskiej w sprawie kontyngentów i ceł — stwierdził przewodniczący Śląsko-Dąbrowskiej Solidarności.
W jego ocenie polskie hutnictwo jest w fatalnej sytuacji.
Dominik Kolorz o ten stan obwinia politykę klimatyczną Unii Europejskiej, dopatruje się też przyczyny w - jak stwierdził - "zalewaniu hutników importowaną stalą, szczególnie z Ukrainy i Chin".
— Co prawda jest taka możliwość zablokowania takiego importu dumpingowego tylko na rok. Rozporządzenie jest tak skonstruowane, że gdyby to wprowadzić, to możemy zablokować to do czerwca przyszłego roku i w międzyczasie w Unii Europejskiej mocno się postawić, żeby jednak nie miała miejsca taka sytuacja, że Ukraińcy nas tutaj zalewają tą stalą. I oczywiście, co jest potrzebne? Jest potrzebna bardzo głęboka rewizja systemu ETS”, czyli Europejskiego Systemu Handlu Emisjami — zaznaczył szef Śląsko-Dąbrowskiej Solidarności.
Dominik Kolorz o sytuacji w JSW: Najpierw działania restrukturyzacyjne, później rozmowy o pracownikach
Jastrzębska Spółka Węglowa ogłosiła, że w ramach prac nad kompleksowym planem restrukturyzacji biznesowej rozważa połączenie dotychczasowych kopalń i utworzenie z nich dwóch centrów wydobywczych. W ocenie Dominika Kolorza, to może być dobre rozwiązanie trudnej sytuacji spółki. Mówił o tym na antenie Radia Katowice.
Szef Śląsko-Dąbrowskiej Solidarności odwołał się do przykładu Polskiej Grupy Górniczej. Rozwiązania, które podobnie były stosowane kiedyś w Polskiej Grupie Górniczej, myślę, że te rozwiązania przyniosły efektywność. Powinny przynieść efektywność w Jastrzębskiej Spółce Węglowej. No i lepsze takie wydawałoby się proste, ale zarazem też i systemowe środki co do tego, żeby Jastrzębską Spółkę wyprowadzić z tego dołka, niż od razu na początku sięganie i próba sięgania do kieszeni górników” – stwierdził gość Radia Katowice. W ocenie Dominika Kolorza, do rozmów o ewentualnym zmniejszaniu wynagrodzeń i zasadach funkcjonowania pracowników JSW, będzie można przystąpić dopiero wtedy, gdy wszystkie działania restrukturyzacyjne podjęte przez zarząd się wyczerpią i nie przyniosą rezultatu.
Tymczasem przedstawiciele związku zawodowego "Jedność" działającego w Jastrzębskiej Spółce Węglowej skierowali list otwarty do zarządu. Wskazali w nim, by kierownictwo najpierw "uleczyło siebie" i zaczęło restrukturyzację od dużej liczby dyrektorów. Wyliczono, że w spółce jest 23 dyrektorów, 17 zastępców, dwóch pełnomocników i 52 kierowników z wynagrodzeniem od 25 do 45 tysięcy złotych.
Z przewodniczącym Śląsko-Dąbrowskiej Solidarności Dominikiem Kolorzem rozmawia Łukasz Łaskawiec.
Gościem Radia Katowice we wtorkowy poranek jest przewodniczący Śląsko-Dąbrowskiej „Solidarności” Dominik Kolorz. Dzień dobry.
Dzień dobry państwu, dzień dobry panu redaktorowi.
Dziś, 4 listopada Śląsko-Dąbrowska „Solidarność” organizuje w Katowicach marsz gwiaździsty. Uczestnicy protestu wyruszą z kilku dzielnic miasta i spotkają się przed gmachem Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego. Pojawia się pytanie panie przewodniczący, po co ten marsz? Minister aktywów państwowych pozytywnie ocenił ostatnie spotkanie z sygnatariuszami umowy społecznej dla górnictwa. Nie lepiej zatem dalej rozmawiać niż blokować miasto w godzinach szczytu?
Jedna korekta panie redaktorze. To nie tylko „Solidarność” organizuje ten protest, ale wszystkie centrale związkowe, które swego czasu powołały takie ciało, jak Międzyzwiązkowy Komitet Protestacyjno-Strajkowy Regionu Śląsko-Dąbrowskiego.
Po ponad 5 latach wrócił do funkcjonowania.
Po ponad 5 latach się reaktywował. Reaktywował się dlatego, że taka jest potrzeba chwili. Natomiast odpowiadając bezpośrednio na to pytanie, że pan minister Balczun jest zadowolony z rozmów, które przeprowadzaliśmy w zeszłym tygodniu w Warszawie, ono dotyczyło sensu stricto tak naprawdę jednego z dzisiejszych postulatów, czyli realizacji umowy społecznej. Po tych rozmowach jest światełko ponieważ, być może, już na tym posiedzeniu Sejmu zacznie być procedowana nowelizacja tzw. ustawy górniczej, która daje możliwość skorzystania z osłon socjalnych dla pracowników spółek górniczych, co ważne wszystkich, łącznie z Jastrzębską Spółką Węglową.
O niej też będziemy mówić.
Być może będziemy mieli do czynienia wreszcie z realizacją jednej z części umów społecznych. To dobrze, że ta ustawa będzie, ale jedna jaskółka wiosny nie czyni. Ta dzisiejsza demonstracja generalnie jest w obronie przemysłu funkcjonującego na Śląsku, szczególnie przemysłu energochłonnego, szczególnie przemysłu, który boryka się z olbrzymimi kłopotami związanymi z polityką klimatyczną Unii Europejskiej, bo to nie tylko górnictwo, to nie tylko Jastrzębska Spółka Węglowa, która mimo tej ustawy, jak wejdzie oczywiście, ona dostanie oddech, ale jej problemy nie znikną. Generalnie rzecz biorąc w fatalnej sytuacji mamy całe polskie hutnictwo a szczególnie ono funkcjonuje tutaj na Śląsku, stalownie funkcjonujące na Śląsku. Przypomnę tylko, że niespełna 3 miesiące temu wygaszono jeden z pieców w Hucie Katowice. To wszystko wynika z polityki klimatycznej, z wysokich cen energii. Hutnicy są zalewani importowaną stalą szczególnie z Ukrainy, ale również z Chin. Tamta stal nie jest obłożona żadnymi parapodatkami wynikającymi z Zielonego Ładu. Dlatego też huty i stalownie funkcjonujące w Europie nie mają żadnych szans konkurencji, a z drugiej strony panie redaktorze, tak się też doprowadza do monopolu bo wycina się konkurencję. Wytnie się konkurencję w Europie i w tym momencie pytanie: mamy stawiać -słusznie- na przemysł zbrojeniowy, będziemy się zbroić ponieważ mamy taką a nie inną sytuację geopolityczną, ale te wszystkie armaty, czołgi, amunicje no to zamiast polskiej stali będziemy produkować ze stali ukraińskiej, chińskiej, albo jeszcze nie daj Boże z rosyjskiej. Dochodziły do nas takie głosy, że w niektórych segmentach polskiej gospodarki korzystamy ze stali rosyjskiej.
To w takim razie jakie jest lekarstwo dla hutnictwa?
Wie pan, lekarstwo dla hutnictwa takie na już, to jest takie, że Polska mogłaby zastosować art. 2 rozporządzenia Unii Europejskiej w sprawie kontyngentów i ceł, co prawda jest taka możliwość zablokowania takiego importu dumpingowego tylko na rok, rozporządzenie jest tak skonstruowane, że gdyby to wprowadzić, to może zablokować to do czerwca przyszłego roku i w międzyczasie w Unii Europejskiej mocno się postawić żeby jednak nie miała miejsce taka sytuacja, że Ukraińcy nas tutaj zalewają stalą. Co oczywiście jest potrzebne? Jest potrzebna bardzo głęboka rewizja systemu ETS. O tym mówił premier Tusk po szczycie ostatnim Rady Europejskiej, ale niestety bardzo często mamy do czynienia z tym, że jak premier mówi, to mówi. Myśmy się w konkluzji z tego szczytu nie doczytali żadnego takiego sformułowania, szczególnie jeśli chodzi o ETS 2, czyli to co dobije każdego przeciętnego polskiego obywatela, który grzeje czymkolwiek swoje mieszkanie i korzysta z wody ciepłej ogrzewanej paliwami kopalnymi, będziemy płacić horrendalne kwoty. Tutaj nie ma żadnych przesłanek żeby to opóźnić.
I temu ma służyć też dzisiejsza demonstracja panie przewodniczący?
Temu też będzie służyć dzisiejsza demonstracja.
Ilu uczestników się spodziewacie?
Ten przemysł funkcjonujący na Śląsku jest w tak katastrofalnej sytuacji, bo to jest skutek polityki klimatycznej panie redaktorze. Jak ja mówiłem moim kolegom z motoryzacji 14 lat temu, że oni będą pierwszymi ofiarami polityki klimatycznej, tego zmuszania do kupowania elektrycznych samochodów, to patrzyli na mnie jak na idiotę. My w tej chwili w Polsce dziennie tracimy kilkadziesiąt miejsc pracy w motoryzacji, w Europie dziennie to jest kilkaset miejsc pracy w motoryzacji.
Panie przewodniczący wracamy do tematu demonstracji.
To są tematy demonstracji panie redaktorze, bo pytał mnie pan o postulaty. Uczestników będzie dużo. Ja tu nie chcę mówić, że to będzie 5 tysięcy, 10 tysięcy. Myślę, że bliżej tej drugiej liczby.
Panie przewodniczący teraz przyjęty przez rząd projekt zmiany ustawy o funkcjonowaniu górnictwa, o czym też wspomnieliśmy. Marszałek województwa śląskiego Wojciech Saługa mówił na antenie Radia Katowice kilka dni temu, że to nie rozwiąże wszystkich branży, ale ułatwi funkcjonowanie zakładów górniczych i obniżanie kosztów. Czy pan się z tym zgadza?
Wie pan, ja nie tylko z tą wypowiedzią pana marszałka się zgadzam. Tutaj szacun dla pana marszałka, że mimo że wywodzi się z partii rządzącej i nie zawsze się z tą partią, i nie tylko tą, z poprzednią też bywało różnie, dogadujemy i w wielu segmentach się nie zgadzamy, jednak marszałek Saługa pełni tutaj taką swoistą rolę gospodarza, jest trochę takim buforem pomiędzy nami a stroną rządową. Był obecny na, wspomnianych przez nas przed chwilą, rozmowach zeszłotygodniowych w ministerstwie aktywów państwowych. Trzyma stronę Śląska – w ten sposób to powiem. Tak jak my dzisiaj chcemy zawalczyć o to żeby Śląsk nam nie umierał, tak jak śpiewał kiedyś Ś.P. Jasiu Skrzek, tak marszałek myślę, że też –szczególnie w tych elementach transformacji- ma dobre pomysły, mamy wspólnie dobre pomysły niejednokrotnie na Wojewódzkiej Radzie Dialogu Społecznego i temu kibicujmy żebyśmy ponad tymi podziałami politycznymi doprowadzili do takiej normalności na Śląsku, chociażby do tego, że będziemy jedno miejsce pracy likwidowane w tym przemyśle ciężkim…
...już inne będzie czekało.
Będziemy zastępować innymi alternatywnymi miejscami pracy, póki co tego absolutnie nie ma i dlatego też będziemy dzisiaj protestować.
Panie przewodniczący w ubiegłym tygodniu Jastrzębska Spółka Węglowa -już przez nas wspominana w tej rozmowie- ogłosiła, że w ramach prac nad kompleksowym planem restrukturyzacji biznesowej rozważa połączenie dotychczasowych kopalń i utworzenie z nich dwóch centrów wydobywczych. Pierwsze centrum obejmowałoby kopalnie Knurów- Szczygłowice oraz Budryk, a drugie Pniówek i Borynię-Zofiówkę. Analizowaliście już w „Solidarności” ten scenariusz?
To jest pytanie do moich kolegów z Jastrzębskiej Spółki Węglowej czy taka analiza się odbyła? Ja tylko mogę powiedzieć, przez rozwiązania, które podobnie kiedyś były stosowane w Polskiej Grupie Górniczej, myślę że te rozwiązania przyniosły efektywność. Powinny przynieść efektywność w Jastrzębskiej Spółce Węglowej. Lepsze takie, wydawałoby się proste ale zarazem też i systemowe środki, co do tego żeby Jastrzębską Spółkę Węglową wyprowadzić z tego dołka, niż od razu na początku próba sięgania do kieszeni górników. Jeżeli będziemy musieli sięgnąć do tych kieszeni, to dopiero wtedy, jeżeli wszystkie działania restrukturyzacyjne, które podejmie zarząd Jastrzębskiej Spółki Węglowej się wyczerpią, jeżeli one nie przyniosą rezultatu, jeżeli oczywiście na rynku węgla koksującego w dalszym ciągu będą tak niskie ceny, to dopiero wtedy jesteśmy skłonni przystąpić do rozmów ewentualnie na jakich zasadach mają funkcjonować pracownicy Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Na samym końcu człowiek bo on jest największym dobrem.
Jeszcze jedna kwestia panie przewodniczący. Mówi pan dużo o górnikach, hutnikach, branży motoryzacyjnej czy koksowniczej, ale nie dopatrzyłem się pana wypowiedzi o nauczycielach, szkołach. Ostatnio też mają twardy orzech do zgryzienia. Poszło o godziny ponadwymiarowe o czym mówimy też na antenie Radia Katowice i jest apel szefa Sekcji Oświaty Śląsko-Dąbrowskiej „Solidarności” Lesła Ordona, zachęcił nauczycieli aby przyszli na protest dzisiejszy, tyle że przedstawiona argumentacja dalej się kręci wokół przemysłu a nie spraw nauczycieli.
Wie pan, na pewno zgadzam się z tym apelem Leszka Ordona żeby dzisiaj na protest przyszli wszyscy mieszkańcy Śląska, którzy tak naprawdę dzisiaj też w zdecydowanej większości kręcą się koło tego przemysłu i z niego żyją. Budżetówka panie redaktorze też będzie mogła zrealizować swoje postulaty zdecydowanie szybciej, jak przemysł, który jest takim jednym z głównych „dostawców” -użyję takiego sformułowania- pieniędzy do budżetu, będzie funkcjonował no bo jeżeli ten przemysł nam już zniknie i to jeszcze w szybkim tempie to wpływy budżetowe też z tego tytułu na pewno zdecydowanie się obniżą. Wszyscy jedziemy na jednym wózku obojętnie czy budżetówka, czy koksownictwo, czy energetyka to jest wszystko mechanizm naczyń połączonych a w końcu jakby nie było jesteśmy „Solidarnością” i jeżeli dzisiaj przede wszystkim przemysł, jeżeli dzisiaj wspierają nas nauczyciele, no to jeżeli będzie taka potrzeba no to przemysł jutro -mówię to obrazowo- wesprze budżetówkę.
I tego się trzymamy. Moim i państwa gościem w Radiu Katowice był dziś przewodniczący Śląsko-Dąbrowskiej „Solidarności” Dominik Kolorz. Bardzo dziękuję za rozmowę i spotkanie.
Bardzo dziękuję. Jeszcze raz zapraszam wszystkich na protest i też przepraszam, że dzisiaj będą większe utrudnienia i większe korki niż zwykle w dojeździe do Katowic.
Blokada miasta.
Zawsze jesteśmy w centrum wydarzeń. Dyskutujemy o problemach ważnych dla kraju i regionu. Zadajemy trudne pytania, zmierzamy do sedna sprawy. Wykładamy kawę na ławę.
