Trzecią dobę trwa protest w kopalni Kazimierz-Juliusz. Prowadzony jest zarówno na powierzchni, jak i 380 metrów pod ziemią, gdzie przebywa ponad 160 górników. Wśród protestujących są pracownicy kopalni i ich rodziny.
Jak przyznają w rozmowie z naszą reporterką, są już bardzo zmęczeni.
Górnicy domagają się wypłaty zaległych wynagrodzeń i jak mówią „godnego traktowania” przy likwidacji kopalni. Chodzi między innymi o to, by ich wynagrodzenia po przeniesieniu do kopalń Katowickiego Holdingu Węglowego nie zmalały. Część z nich uważa natomiast, że kopalnie można uratować szczególnie, że znalazł się kupiec czyli spółka „Polski Węgiel”. Zdaniem górników, to dowód na to, że kopalnia może przynosić zyski, bo nikt nie chciałby kupić zakłądu bez przyszłości.
Jeszcze przed południem do kopalni przyjedzie wojewoda śląski, który zamierza zjechać na dół do górników. Wszyscy pracownicy kopalni wierzą, że jego wizyta pomoże rozwiązać problem.
Tymczasem w Katowickim Holdingu Węglowym trwają rozmowy zarządu spółki z pracownicami kopalni Kazimierz-Juliusz oraz żonami górników zatrudnionych w zakładzie. Tematem rozmów jest trudna sytuacja kopalni i jej załogi. Roman Łój, prezes Holdingu, zapewnił, że cała załoga likwidowanej kopalni otrzyma zatrudnienie w strukturach firmy.
Pytany o wypłatę zaległej części sierpniowych wynagrodzeń Łój wyjaśniał, że trwają procedury związane z odblokowaniem kont zajętych przez komorników.
Jednocześnie zaznaczył, że likwidacja kopalni nie jest jedynym rozwiązaniem, nad którym obecnie pracuje zarząd Holdingu.
Prezes Holdingu oświadczył, że prowadzona jest kontrola, która ma wskazać ewentualne nieprawidłowości w zarządzaniu kopalnią oraz precyzyjnie określić przyczyny jej zadłużenia. Przypomnijmy, tylko zaległości zakładu związane z należnościami pracowniczymi wynoszą 22 miliony. Całość zadłużenia kopalni to prawie 100 milionów złotych.
W trakcie spotkania prezes Katowickiego Holdingu Węglowego, Roman Łój, zapewnił gwarancje zatrudnienia na czas nieokreślony oraz szkolenia dla kadry administracyjnej. To część propozycji jakie złożono w czasie spotkania z pracownicami i żonami górników z sosnowieckiej kopalni Kazimierz-Juliusz. Jak tłumaczył Łój, szkolenia skierowane będą do osób z administracji, dla których nie będzie można znaleźć stanowiska pracy podobnego do wykonywanego obecnie
Sosnowiecka kopalnia Kazimierz Juliusz ma zostać zlikwidowana ostatniego dnia września. W zakładzie zatrudnionych jest około 1000 osób
Autorzy: Monika Krasińska, Marcin Rudzki
